FAYE
Rozejrzałam
się na boki przyglądając się wszystkim ozdobom, które zostały rozwieszone po
całej sali gimnastycznej. Do jednej ze ścian zostały przyklejone literki, które
osobiście wycinałam i przez, które rozcięłam sobie palec. Pomimo tego, że bal
jesienny nigdy nie był przygotowywany z takim rozmachem jak ten wiosenny wciąż
wszystko wyglądało ładnie. Poczułam jak ręka Corrie opada na moje ramię, a jej
policzek przyciska się do mojego. Westchnęłam w duchu uśmiechając się do
flesza, który mignął z jej telefonu.
-
Proszę cię nie zaczynaj - powiedziałam wywracając oczami, - wiesz, że tego nie
lubię.
-
Przymknij się Faye! Jeszcze jedno! - krzyknęła wywalając język na wierzch. Ja
natomiast wydęłam usta zasłaniając dłonią swoje oczy i zaraz po tym jak
usłyszałam charakterystyczny dźwięk pociągnęłam swoją przyjaciółkę za rękę
zmierzając w stronę bawiących się już ludzi. Każdy kto nie był zawieszony mógł
przyjść na bal, nie ważne było, z której klasy był, jak wyglądał i z jakimi
osobami się zadawał. Pomimo to bal jesienny nigdy nie cieszył się taką
popularnością jak ten wiosenny organizowany przez ostatnią klasę. Przepychając
się pomiędzy bawiącymi się nastolatkami nie mogłam powstrzymać uśmiechu, gdy
widziałam jak chłopcy patrzą w kierunku blondynki. Wiedziałam, że zaraz któryś
poprosi ją do tańca, a ja zostanę sama. Corrie wyglądała przepięknie i nie
mówię tak tylko dlatego, że to moja przyjaciółka. Miała na sobie miętową
sukienkę, która idealnie kontrastowała z jej cerą i opinała ciało pokazując
każdy jej walor, buty na obcasie
eksponowały jej nogi a pokręcone włosy upięła w niesforny kok, przez co kilka
kosmyków opadało na jej idealną twarz. Nie wyglądałam nawet w połowie tak
dobrze jak ona, nie zazdrościłam jej... no, może trochę. Moja sukienka była
krótsza, sięgała nad kolano. Była bufiasta, bardziej dziewczęca, a może raczej
dziecinna? Prawdę mówiąc ja przypominałam dziewczynkę, a Corrie młodą kobietę.
Zaczęłyśmy
tańczyć nie przejmując się tym, że prawdopodobnie obie wyglądamy jakbyśmy
dostawały jakiegoś ataku. Uwielbiałam jej towarzystwo. Corrie nie bez powodu
była moją przyjaciółką, dogadywałam się z nią jak z nikim innym. Świetnie się
bawiłyśmy i o dziwo różni chłopcy prosili nas do tańca - o dziwo wcale nie
jesteśmy, aż takimi frajerkami jakby się mogło wydawać. Pomimo to, że wszystko
było w porządku zmieniający się chłopcy nie byli tą osobą, na którą czekałam. Nie
mieli postawionych do góry włosów, ani karmelowych oczu, nie uśmiechali się tak
jak... on. Czekałam na Justina, wypatrywałam go w tłumie z niecierpliwością.
Gdy spytał się mnie, o której zaczyna się bal myślałam, że oszaleję. To było
oczywiste, że przyjdzie! A ja jako jego znajoma mogłam z nim zatańczyć,
porozmawiać czy pośmiać się. Cokolwiek byleby spędzić z nim trochę czasu. Nie
spodziewałam się, że będzie punktualny dlatego też nie chciałam się zmyć z balu
po godzinie czy po dwóch. Zamierzałam czekać, tak długo jak tylko będzie to potrzebne.
Minęły kolejne cztery bardzo długie piosenki i nagle poczułam jak ktoś stuka w
moje ramię, zamknęłam na kilka sekund oczy modląc się w myślach, by za mną stał
Justin. Odwróciłam się z uśmiechem, który nieco zbladł, gdy okazało się, że to
nie on. Walker był ubrany w czarne eleganckie spodnie i w błękitną koszulę, w
której wyglądał bardzo dobrze. Ukłonił się jak dżentelmen wyciągając dłoń w
moim kierunku, złapałam ją na co zareagował z ogromnym uśmiechem. Próbowałam
ignorować fakt, że nie podoba mi się to, że mnie dotyka. Nie chodziło tylko o
Walkera, chodziło o każdego chłopaka, z którym tańczyłam. Nie wiem skąd to się
wzięło, od zawsze czułam się w ten sposób, gdy ktoś mnie dotykał. Wydaje mi
się, że tak już mam. Poruszałam biodrami w rytm muzyki starając się skupić na
swoich ruchach i na uśmiechu. Zachichotałam, gdy Walker zakręcił mną tak, że
wracając niemal zderzyłam się z jego klatką piersiową, ale chłopak zamortyzował
upadek.
- Ale
z ciebie łamaga - powiedział ze śmiechem.
-
Walker? - spytałam ignorując jego uwagę.
-
Tak?
- Jak
ty masz właściwie na imię?
Zaczął
się śmiać kręcąc z niedowierzaniem głową. Zagryzłam usta czując się głupio,
chyba nie powinnam zadawać tego pytania. Znałam tylko jego nazwisko, bo nikt
nigdy nie zwracał się do niego po imieniu.
-
Levi.
- Co?
- Mam
na imię Levi - wywrócił oczami wciąż się śmiejąc.
Było
nietypowe, oryginalne trochę dziwne ale podobało mi się. Od razu postanowiłam, że od tego momentu będę
się do niego zwracać tylko w ten sposób. Kolejne piosenki mijały, a ja czułam
się coraz bardziej zmęczona. Levi mi nie odpuszczał, był świetnym tancerzem.
Podjął się nawet próby nauczenia mnie kilku nowych kroków wykazując się przy
tym cierpliwością świętej osoby, dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się dobrze
bawiąc, ale powoli miałam dość, chciało mi się pić, a moje nogi zaczynały
odmawiać posłuszeństwa. Przeprosiłam go i złapałam za rękę Corrie, która
tańczyła w jakimś kręgu odciągając ją na bok. Było mi okropnie gorąco, nerwowo
odgarnęłam swoje włosy do tyłu czując gorąco rozchodzące się po moim ciele.
Zaschło mi w gardle, a nie zamierzałam brać kubeczków, które stały na stolikach
- nie ufam ludziom w tej szkole na tyle, by wierzyć, że nikt do nich niczego
nie dodał po tylu godzinach trwania balu. Drzwi od strony boiska były otwarte i
można było wychodzić przez nie na zewnątrz dlatego zdecydowałam, że to dobra
okazja, by chociaż zaczerpnąć świeżego powietrza.
-
Pierwszy raz jestem ci wdzięczna, że mnie wyciągnęłaś na zewnątrz - powiedziała
blondynka, gdy pchnęłam drzwi, a chłodne powietrze otuliło nasze rozgrzane
ciała.
-
Bolą mnie nogi - jęknęłam.
-
Ciebie? Ja mam obcasy, będę mieć odciski... już je czuję - wymamrotała z
grymasem na twarzy.
Oparłam
się plecami o zimną ścianę z czerwonej cegły czekając, aż uczucie gorąca
odejdzie. Była chłodna jesienna noc, ale nie padał deszcz, a wiatr nie szalał.
Wzięłam haust powietrza zamykając oczy.
-
Myślałam, że Levi mnie wykończy - powiedziałam śmiejąc się pod nosem. - Jest
całkiem fajny.
-
Widziałam jak tobą wywijał! - zachichotała. - To było jakoś tak! - krzyknęła i
zaczęła kręcić tyłkiem w bardzo nieprzyzwoity sposób. Parsknęłam śmiechem
zasłaniając usta dłonią.
- Nie
robiłam tak! - pisnęłam uderzając ją w ramię. Zaczęła się śmiać jeszcze
bardziej. - Corrie głupku! Powiedz mi lepiej jak ty się bawiłaś.
-
Dobrze, bardzo dobrze - pokiwała głową. - Nie tak dobrze jak ty, ale zdziwiłabyś
się jakbyś zobaczyła ilu chłopaków prosiło mnie do tańca - powiedziała próbując
ukryć rumieniec i uśmieszek pod nosem, który pojawił się na jej twarzy. - Kurcze,
wiesz, że to pierwszy bal na którym spędziłyśmy ze sobą tak mało czasu? -
wydęła wargi. Chciałam już coś powiedzieć, gdy drzwi znowu się otworzyły,
odruchowo spojrzałam w tamtym kierunku. Ze środka dosłownie wypadł Alex, a moje
serce zabiło. Nie dlatego, że to wyglądało groźnie ale dlatego, że skoro był tu
Alex to... jedyne o co teraz prosiłam w myślach to nie poprawa wyglądu,
chciałam żeby przez te cholerne drzwi przeszedł też Justin. Czekałam na niego.
- To
było epickie! - wrzasnął Jaxon przez śmiech podając rękę Alexowi, który nie
miał takiej zadowolonej miny. Podniósł się z pomocą swojego przyjaciela, a
sekundę później rzucił się na Ryana, który stanął z boku zginając się w pół.
Nie wiem co ich tak bardzo śmieszyło ale chciałam się dowiedzieć. Usłyszałam
odchrząknięcie Corrie i odruchowo odwróciłam głowę wlepiając spojrzenie w
ziemię. Stałam tak licząc, że usłyszę głos, który znałam bardzo dobrze. Tak
bardzo tego chciałam, że, aż czułam się z tym źle. Jeszcze gorzej zrobiło się,
gdy śmiechy chłopaków ucichły, a łokieć blondynki wbił się w mój bok. Obdarzyłam
ją morderczym spojrzeniem łapiąc się za bolące miejsce. Nienawidziłam gdy to
robiła a zdarzało się jej to bardzo często.
-
Cześć dziewczyny!
- Oh,
- zaczęła nerwowo Corrie łącząc swoje dłonie i wyginając palce - cześć.
Nie
mogłam się skupić na tym o czym rozmawiali, bo ciągle zastanawiałam się gdzie
jest Justin? Co robi? Przyszedł ale został w środku? A może wcale go nie ma?
Ale jeśli go nie ma to po co pytał mnie o godzinę? Boże, ten chłopak jest gorszy
od niejednej dziewczyny. Chyba nigdy go nie zrozumiem. Powoli zaczynało mi się
robić zimno, ale nie chciałam zostawiać Corrie samej ani przerywać jej rozmowy
z Ryanem, na którego patrzyła jak w obrazek. Każdy z nich wyglądał dzisiaj
dobrze, byli ubrani elegancko a przy tym na luzie. Zastanawiałam się jakby
wyglądał Justin w garniturze, czy nawet w koszuli... na pewno świetnie.
Westchnęłam cicho. Nie mogę przestać o nim myśleć. Gorsze było to, że po prostu
mnie olał, wystawił czy jakkolwiek inaczej to nazwać. Po tylu minutach stania,
wypatrywania go dotarło do mnie, że nie przyszedł. Czułam się... oszukana? Tak,
to dobre określenie. Znowu przez swoją naiwność i wiarę w ludzi czułam się jak
idiotka.
-
Faye możemy z tobą porozmawiać? - spytał Jaxon, który nagle stanął przede mną
razem z Alexem chociaż dosłownie trzy sekundy wcześniej stali bardziej z boku.
Rzucili sobie krótkie spojrzenia czekając na moją odpowiedź. Alex sięgnął
dłonią do kieszeni swoich spodni, z których wyciągnął paczkę papierosów.
- Um,
jasne - odparłam obojętnym tonem.
- Na
osobności?
-
Okej - wzruszyłam ramionami. Podczas, gdy Alex zaciągał się papierosem Jaxon
skinął głową żebym odeszła od Corrie, posłałam jej spojrzenie a ona jedynie się
uśmiechnęła, chociaż to chyba było skierowane do trzeciego z chłopaków.
Wywróciłam oczami idąc wolnym krokiem za młodszym Bieberem i jego kumplem,
który wydmuchiwał szare kłęby dymu. Stanęliśmy dopiero w połowie boiska, które
w nocy wydawało się ciągnąć w nieskończoność pomimo tego, że w rzeczywistości
wcale nie było, aż takie duże. Miałam ogromną ochotę pozbyć się swoich butów,
bo stopy piekły mnie coraz bardziej.
- O
co chodzi? - spytałam.
-
Pomożesz nam? - spytał Jaxon. Stał blisko mnie, więc zatrzymałam swoje
spojrzenie na jego twarzy. Był całkiem podobny do swojego brata, chociaż był
nieco niższy, nie miał tak długich rzęs, a jego szczęka nie miała tak
widocznego zarysowania... no i nie był Justinem. Okej Faye, skup się.
- W
czym?
- Nie
możemy ci powiedzieć - odpowiedział. Uniosłam do góry brew.
- Jak
mam wam pomóc skoro nie wiem o co chodzi?
-
Mądra jest - wtrącił Alex chichocząc. Rzucił na ziemię niedopałek papierosa
rozgniatając go butem. Nie obchodziło go to, że nie powinien tutaj palić i, że
nawet jeśli to robi nie powinien zostawiać petów na terenie szkoły. Nie mogłam
zrozumieć czemu wszystko było dla nich takie obojętne i proste, chociaż w
porównaniu do Justina przejmowali się znacznie bardziej. Oh, no tak. Znowu
Justin w mojej głowie.
-
Oczywiście, że jest mądra dlatego jej potrzebujemy!
- Wiecie,
że wciąż tu stoję, prawda?
Spojrzeli
na mnie uśmiechając się niewinnie.
- No
tak - zaczął Jaxon. - Chodzi o to, że nie możemy ci jeszcze powiedzieć, dowiesz
się w poniedziałek albo we wtorek. Wiem, że nie znamy się zbyt dobrze ale ja i
reszta uważamy, że...
-
Jaka reszta? - spytałam zaskoczona.
- Ja,
Alex, Ryan i... Justin.
- Mhm
- mruknęłam krzyżując ręce, - nie chcę być wredna ale nie obchodzi mnie co
myśli twój brat, szczególnie, że zaczyna do mnie docierać, że nie potrafi tego
robić.
Posłali
sobie porozumiewawcze spojrzenia podczas, gdy ja czułam, że jeszcze moment i
zamarznę.
-
Miał tu być - Alex westchnął głośno przeczesując swoje włosy do tyłu. - Nie
tylko ty jesteś na niego zła, uwierz, że my też jesteśmy. Miał...
- Coś
mu wypadło - wtrącił Jaxon w połowie zdania uśmiechając się nerwowo. Nie
uwierzyłam w to. Nic mu nie wypadło, zrobił to celowo. Tylko co on z tego ma?
Co ma z zabawy moimi uczuciami? Przecież dopiero co mówił, że nie o to mu
chodzi... więc jaki jest cel tego wszystkiego? Mówienia jednego i robienia
drugiego? Chciałabym to w końcu zrozumieć, może wtedy łatwiej byłoby mi się
pogodzić z tym, że nie jestem dla niego ważna i nigdy nie będę.
- W
każdym razie chodzi o to, że potrzebna nam pomoc osoby, której można zaufać,
polegać i, która nas nie wsypie i będzie nas kryła.
Zamrugałam
energicznie powiekami gapiąc się na nich z otwartymi ustami. Planowali
morderstwo? I potrzebowali do tego kogoś takiego jak ja? Jestem całkiem dobra w
kłamstwach, ale nie chciałam mieć na sumieniu osoby, która straciłaby życie
przez wygłupy bandy dzieciaków.
- Nie
wsypać? W jakim sensie?
-
Zapomniałem dodać, że nie możesz zadawać tylu pytań.
-
Faye proszę! Zgódź się! To jest cholernie ważne!
Jak
ważne może być zabicie kogoś?
-
Ale...
- Tak
czy nie? - Alex był poważny i miał zaciętą minę podczas gdy Jaxon robił wielkie
oczy i wygiął usta w podkówkę próbując przypominać jakieś słodkie zwierzątko. I
to są ci "źli chłopcy" z naszej szkoły, serio? Westchnęłam ciężko.
-
Jeśli to morderstwo albo kradzież odmawiam - powiedziałam.
- Jak
mogło ci w ogóle przyjść do głowy, że chcemy kogoś zabić albo coś ukraść? -
spytał Alex kręcąc z niedowierzaniem głową. Wzruszyłam niewinnie ramionami.
Przecież nie mogłam mu powiedzieć, że tak się dzieje w większości wszystkich
historii, które czytam, bo wziąłby mnie za wariatkę.
- To
nic takiego, więc jak będzie?
-
Okej, pomogę wam - uśmiechnęłam się.
Poczułam
jak ramiona Jaxona przygniatają mnie do jego klatki piersiowej. Ścisnął mnie
tak mocno, że z ledwością oddychałam. Skąd w tym dzieciaku tyle siły?
-
Jesteś najlepsza!
- O
Boże - jęknęłam. - Udusisz mnie!
Gdy
tylko Jaxon mnie puścił Alex powtórzył dokładnie to samo co on.
-
Mówiłem wam! - Alex wyrzucił ręce w powietrze. - Mam nosa do dobrych dziewczyn!
Ty i Corrie musicie zacząć się z nami kumplować!
-
Ryan! Zgodziła się!
Wszystko
działo się tak szybko. Nagle znowu stałam obok Corrie, a na ramionach miałam
marynarkę Jaxona czy Alexa, nie byłam w stanie powiedzieć którego z nich. Byli
tacy podekscytowani przez to, że się zgodziłam a ja nawet nie wiedziałam o co
chodzi. Podskakiwali, wyrzucali ręce w powietrze i krzyczeli, że w końcu coś
się zacznie dziać. Jedynie Ryan był spokojny, od zawsze wydawało mi się, że był
tym najpoważniejszym. W końcu jako jedyny nie chciał żebym wypluła swoje flaki
i tylko położył rękę na moim ramieniu uśmiechając się w podziękowaniu. Zaczęłam
się zastanawiać czy dobrze zrobiłam, a jeszcze gorsze było to, że w
przeciwieństwie do niektórych dotrzymywałam słowa, więc nie było odwrotu.
- Co
jutro robicie? - spytał Jaxon, któremu oczy świeciły się tak jakby był na
prochach.
- Nic
- powiedziała Corrie uśmiechając się lekko. Mówienie w ich towarzystwie szło
jej coraz lepiej, nie rumieniła się po każdym wypowiedzianym słowie, a jej głos
nie drżał. - Możemy wejść do środka? Nie chcę stać przez całą noc na boisku -
dodała robiąc krok w stronę drzwi. Weszliśmy do środka, gdzie pomimo późnej
pory nadal znajdowało się mnóstwo osób. Zsunęłam z ramion marynarkę odwracając
się do chłopaków z wyciągniętą ręką, z zaskoczeniem odkryłam, że należy do
Alexa, który ją ode mnie zabrał.
- O
mój Boże - powiedziałam łapiąc go za przedramię. Miał zdartą skórę i świeżo
zaschnięte ślady krwi. - Coś ty zrobił?
-
Jestem pewien, że widziałaś jak wypadłem przez drzwi - zaśmiał się, - upadłem
przez Jaxona, który pomyślał, że będzie zabawnie jeśli mnie wypchnie na
zewnątrz.
-
Uratowałem ci życie przed Anną z pierwszej klasy! Powinieneś mi dziękować!
Wywróciłam
oczami śmiejąc się z Alexa, który otarł niewidzialne łzy wzruszenia. Jaxon
zaczął go zaczepiać, popychać, używać dziwnych określeń i w ten sposób
przepychali się w przyjacielski sposób rozbawiając wszystkich na około.
- Są
jak duże dzieci - powiedział Ryan wzdychając ciężko, - w każdym razie - zwrócił
się do mnie i Corrie odwracając się plecami do swoich kumpli, - Jaxon pytał co
robicie jutro i powiedziałyście, że nic. Mam jutro urodziny, więc robię małą
domówkę. Potraktuje to jako zaproszenie - uśmiechnął się.
Corrie
niemal podskoczyła z radości. Czyżby nasze życie właśnie miało się rozpocząć?
To PRAWDZIWE życie? Nie obchodziło mnie to, że Justin będzie na tych urodzinach
- przynajmniej próbowałam to sobie wmówić. Poczułam, że mogę mieć znajomych,
mogę wychodzić z nimi do kina, na imprezy i kolekcjonować wspomnienia. Bo czy
nie o to chodzi w życiu? Uśmiechnęłam się do Ryana mówiąc, że z pewnością
będziemy tylko musi nam podać swój adres.
-
Faye! - odwróciłam głowę słysząc wołanie. Mój uśmiech powiększył się jeszcze
bardziej, gdy zobaczyłam Levi'ego idącego w moją stronę. Posłał mordercze spojrzenie
trójce chłopaków, która stała za mną ale nie interesowało mnie to. Ich
konflikty mnie nie dotyczą, więc czemu mam się przejmować?
-
Hej.
-
Długo cię nie było - powiedział oskarżycielskim tonem.
- Oh,
byłam troszkę zajęta.
-
Domyślam się, w każdym razie zaraz będą kazali się nam rozejść... zatańczysz ze
mną te kilka ostatnich piosenek? - spytał. Pokiwałam głową, a jego dłoń
znalazła się natychmiastowo na mojej talii wywołując nieprzyjemne uczucie.
Żałowałam tylko tego, że nie było tu Justina i, że nie mógł zobaczyć tego, że
umiem się dobrze bawić bez niego i, że nie jest jedynym chłopakiem na tej
planecie. Szkoda tylko, że sama w to nie potrafiłam uwierzyć.
* * *
~ Dzisiaj bez kazań, przypomnę tylko
żebyście się podpisywały w komentarzach.
~ Dziękuję osobom, które mają zawsze czas
i chęci, by zostawić tu po sobie ślad. Nie wiecie nawet ile to dla mnie znaczy,
że komuś w jakiś sposób podobają się te moje wypociny.
<3
OdpowiedzUsuńświetne jak zawsze! ~@roxaanny :) xx
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, myślałam, że Justin jednak się pojawi, ale co tam..
OdpowiedzUsuńOczywiście świetnie piszesz i czekam już na następny rozdział!
Lov ya! xx
Świetny rozdział! Ciekawe co się będzie działo na domówce ;)
OdpowiedzUsuńKocham Cię <3
@JustenAkaMyLove
sakcfjshiafuhioeduhseilfuhoiasfhiosduhaisfuhsifuh
OdpowiedzUsuńSwietny, jak zawsze zresztą/ Mizu
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, jestem ciekawa co to za pomysł :)
OdpowiedzUsuń@GladYouCame_xx
(przy następnych komentarzach będę pisać @GYC_xx bo nie chce mi się pisać całej nazwy XD)
Strasznie zdziwiło mnie to, że Justin się nie pojawił.. to fajnie, że Faye dobrze się bawił. Trochę martwie się, że będzie miała problemy przez ten 'układ' z chłopakami...
OdpowiedzUsuńDziewczyno weź trochę szybciej pisz te rozdziały 😆 a tak wgl świetny rozdział (jak zawsze)😻 jesteś niesamowita 💚💛💜 // @nataliakowslsks
OdpowiedzUsuńDziewczyno weź trochę szybciej pisz te rozdziały 😆 a tak wgl świetny rozdział (jak zawsze)😻 jesteś niesamowita 💚💛💜 // @nataliakowslsks
OdpowiedzUsuńrozdział świetny i jak ja kocham takie tajemnice! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Justin nie przyszedł :( Rozdział na wielki plus :)
OdpowiedzUsuń@ayejdbx
Przecudowny rozdział, a nowy wygląd jest nieziemski <3
OdpowiedzUsuńOla x
Szkoda, że Justin się nie pojawił ~ @colbiebeeth
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńSzkoda ze nie bylo Justina w tym rozdziale... ale i tak jest cudowny. Jesten ciekawa o co chodzi chlopaką i w czym ma im pomoc Faye. ~ @justadream97
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;) szkoda, że Justin nie przyszedł ;c
OdpowiedzUsuń@im_purple_ninja
Święty rozdział. Ciekawe co nabroili,, że Faye musi ich teraz kryć. Do następnego :* @aleksandraa984
OdpowiedzUsuńWspanialy!!! Z niecierpliwoscia czekam na kolejny <333 :) xx
OdpowiedzUsuń@ClaudiaMitis
Żebym nie oglądała filmiku i nie wiedziała, że to fanfiction pomyślałbym "Co za frajer z tego Justina!", ale ja wiem! Domyślałam się kilku rzeczy ^^ :)
OdpowiedzUsuńUggh kocham <3 Chce już następny rozdział// Tia ;3
super rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze x /@carolineswaggy
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Kocham *___*
OdpowiedzUsuńjeju uwielbiam fsakjnfkcsaj /@ddloverswz
OdpowiedzUsuńwspanaly rozdział, spodziewałam się tego że on nie przyjdzie. fajny masz styl pisania i fajnie sie czyta ten blog tylko trochę zbyt rzadko dodajesz rozdziały :( byłabym w niebie jaby codzien był nowy xd lol czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńw sumie to napiszę to co zawsze, ale to nie moja wina, że wszystkie rozdziały są fantastyczne :D no więc rozdział świetny, Twoje ff jest jednym z tych, na które czekam z niecierpliwością i to dosyć sporą, ogólnie blog jest przecudowny :) @misteelly
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na następny ;) @Pala99Paula
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale strasznie identyfikuje się z Twoimi postaciami i przeżywam to wszystko z nimi! Kocham xoxo @young_wild_slow
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział. Czekam na nn ♥
OdpowiedzUsuń@x19Kidrauhl94x
Ciekawe co wymyślili. Już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńswietny ♥ awh awh awh ♥
OdpowiedzUsuń@asvpcyrxs
<3<3<3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały! Nic dodać, nic ująć. Strasznie podoba mi się Twój styl pisania. Rozdziały czyta się bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawe w czym Faye ma im pomóc.. Na pewno coś przeskrobią ;)
A i Bieber ma wpierdol! Jak On mógł Ją wystawić?! No chyba, że było to coś ważnego.. Ale i tak ma w pysk hehe
ZNIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAL ♥ ILY ♥
@luvbiiebah
idealny:) moglabys mniev informowac ? @varaxa_biebs
OdpowiedzUsuńjezu, jezu, jezu nie pamiętam kiedy odkryłam to opowiadanie ale zdecydowanie była to jedna z najlepszych chwil w moim życiu *0* / @luvmyypayne
OdpowiedzUsuńWow świetny jak zawsze. Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę że dodałaś rozdział. To jest jeden z lepszych blogów jakie kiedykolwiek czytałam :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @BeamOfLight2202
to fanfiction jest fantastyczne, jestem pod wielkim wrażeniem. uwielbiam twój styl pisania, czyta się to z taką lekkością, że aż miło. rozdział świetny, tak jak pozostałe. to jest najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. Faye jest cudowną bohaterką, po prostu ją uwielbiam, tak samo jak Justina, który jest zdecydowanie inny niż w pozostałych opowiadaniach. czekam na nowy rozdział z niecierpliwością :) @biebzlatte
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńsuper, czytam z niezwykłą łatwością, ale jednocześnie tak meeega wciąga..kocham to! Ach, jeśli chcesz to zapraszam do mnie claustrophobic-fanfiction.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie i ciekawie piszesz! Bardzo lubie twoje opowiadanie i nominowałam cię do nagrody Liebsten Awards. Więcej na ten temat dowiesz się na http://ourlifeislottery.blogspot.com/p/coz-przyznam-szczerze-ze-kiedy-zostaam.html <3 Poinformuj mnie na blogu jeśli odpowiesz. ;)
OdpowiedzUsuńEh szkoda że Justin się nie pojawił na balu :c Ale świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńTO. JEST. BOSKIE *.* Kocham twój styl pisania!! Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńGenialne! Uwielbiam to opowiadanie *-*
OdpowiedzUsuńCudny rozdział <3
OdpowiedzUsuńPorzuciłaś Heywildwind? ;(
Rozdział jak zawsze W S P A N I A Ł Y! Za każdym razem, gdy ty zaglądam, niemalże płaczę, że nie ma więcej. Mówię poważnie, kochana. Faye strasznie mi mnie przypomina hahaha Nie żebym sobie dodawała, ale... Jest cudowna :D Jak cała ta historia. Zawsze coś się dzieje tutaj, w każdym rozdziale, nie to co u mnie. Mówisz, że ja mam bogate słownictwo, ale spójrz na siebie! Jesteś wspaniała! Niesamowita, nic tylko czytać Twoje dzieło.
OdpowiedzUsuńStrasznie irytuje mnie zachowanie Levi, no cholera mnie trafia, gdy wyobrażam sobie to co on robi! Jest takim pewnym siebie lovelasem, nie cierpię takich ludzi, nie wiem czemu, zawsze kojarzą mi się z kłopotami. Ciekawe co musiało wypaść Justinowi, że się nie pojawił na imprezie. Zresztą... Jego kumple nadrobili hahaha Są tacy weseli, jak zawsze zresztą :D
Nowy rozdział u mnie! ( http://collision-fanfiction.blogspot.com/ )
Hahaha wiedziałam, że już pisałam o swoim podobieństwie z Faye a i tak tu o tym wspomniałam O.O
UsuńCzekam na kolejny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńWitam, chciałam Cię poinformować, że zostałaś nominowana do nagrody Libsen Award! :) Więcej informacji tutaj: http://justin-bieber-story-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietnyy <33 Nie mogę się doczekać, aż wyjaśni się na co się zgodziła Faye. Rozdziałjest taki idealny wręcz no brak mi słów <33 @DopeShawtyBitch
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział. Czekam na następny :* @x19Kidrauhl94x
OdpowiedzUsuńSwietnyyy :*** zapraszam do mnie,dopiero zaczynam , mam juz bohaterow. http://bieberfever-opowiadaniex3.blogspot.com/p/blog-page_28.html?m=1
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry~ <3 Wiele się w nim działo i przyznam, że przyjemnie się czytało.. *^* Oby było takich więcej~ ^ ^
OdpowiedzUsuńWeny.
Ohh dziękuje Ci, że rozjaśniłaś moje życie tym opowiadaniem <3 :D jest świetne ! a Ty masz naprawdę wielki talent ! nie zmarnuj tego :) do NN :*
OdpowiedzUsuńświetny, jestes cudowna :* @linknis
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. :> @Froyska
OdpowiedzUsuńPiekne, gsgsgjsjx @prop4ne
OdpowiedzUsuńcudownie, proszę dodawaj jak najczęściej! Masz talent:)! informuj mnie, jeśli można :) @ilymyhoran
OdpowiedzUsuńnie wiem czy ty czy ktoś inny wysłał mi link do tego bloga i nawet nie wiesz jaka jestem podjarana XD wszystko tu jest idealne , przepiękny wygląd bloga no i ogółem świetne opowiadanie ! ;) A co do zwiastunu to jest przepiękny ! Naprawdę , to najlepszy zwiastun jaki kiedykolwiek widziałam , a oglądałam ich naprawdę dużo ;)) Oglądałam go kilka razy , jest naprawdę przepiękny , idealny <3 Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i gdybyś mogła mnie informować byłoby świetnie @american_smok
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE !! Kocham to opowiadanie !! I zdecydowanie czytam :D
OdpowiedzUsuńczekam na nn ♥
omg boskie ciekawe co będzie dalej czekam z niecierpliwością KOCHAM TO CO PISZESZ <3333333
OdpowiedzUsuńHej przeczytałam te rozdziały w kilkanaście minut intrygujące proszę informuj mnie @LuvUDanger
OdpowiedzUsuńZapraszam na: http://dictator-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEkstra opowiadanie! Coraz bardziej mnie wciąga! Nadrobiłam rozdziały i czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
1d-one-direction-imaginy.blogspot.com
Witam
OdpowiedzUsuńProszę umieścić button/link Spisu Fanfiction i Zbioru Blogów
http://spisfanfiction.blogspot.com
http://zbior-blogow.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Wszystko jest w podstronie "Linki" + pojawią się również przy następnym rozdziale.
UsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział! Świetne opowiadanie!
OdpowiedzUsuń@dariam01 ♥
:) A.
OdpowiedzUsuńTo jest Genialne!! Ty jesteś Genialna!! Wszystko w tym opowiadaniu jest idealne, a twój styl pisania urzeczywistnia styl pisania jakiego chciałabym urzywać xx Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńo jezu cudowne czekam na kolejne,jeśli jest opcja na informowanie to http://ask.fm/seksifleksi,jesli nie to okej:) Świetna jesteś
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb:D
http://niebezpieczenstwocatjay.blogspot.com/
swietny, czekam na nn/ @Kingaadsfs (moglabys mnie infornowac o nastepnych rozdzialach?)
OdpowiedzUsuńHej! :)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystkie rozdziały i jej... Świetne opowiadanie! Fajnie się czyta coś innego, gdzie Justin nie jest dupkiem, anie mordercą, ani nic w tym stylu. No, chociaż tutaj może troszeczkę jest dupkiem, bo tak nie ładnie traktuje Faye xD Jestem strasznie ciekawa, co ta grupka chłopaków wykombinowała. Podoba mi się to, w jaki sposób przedstawiasz bohaterów. Ładnie piszesz, czytelnie :) Wszystko ma sens. Jedyne co mi się nie podoba, to wygląd głównej bohaterki xD Nie wiem nawet jak nazywa się ta dziewczyna, ale jak dla mnie, ona jest po prostu brzydka xD Jednak każdy ma inny gust, a to jest tylko mały szczegół, który nie zniechęca mnie do czytania :) Na pewno zostanę stałą czytelniczką. Szczerze mówiąc, zazdroszczę Ci tej ogromnej liczby komentarzy! :D Chociaż ta historia w pełni na to zasługuje. Może kiedyś i mi uda się osiągnąć taki sukces ;)
Pozdrawiam!
Do piero co wpadłam na to opowiadanie, a już je pokochałam <3
OdpowiedzUsuńDzisiaj zaczelam czytac. :) powiem, ze masz wielki talent do pisania i z przyjemnoscia mi sie czyta. Nie umialam sie oderwac. Mam na 7 a nadal nie spie i czytam twoje ff. Wspaniale, czytam a rozdzial z niecierpliwoscia! / tt :@weronikaugh
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńZwiastun super :>
Mam pytanie jak go zrobiłaś bo wygląda na prawdę świetnie?
Zapraszam do mnie :P
http://youaremyshawty6.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej szczegółów na moim blogu http://pozwol-byc-wolnym.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeśli nie bawisz się w takie rzeczy po prostu zignoruj ten komentarz.
Kocham to
OdpowiedzUsuńJa chcę kolejny *.* Już :D
OdpowiedzUsuńczytam ♡♡♡ kiedy kolejny ♡♡♡
OdpowiedzUsuńW kilka dni przeczytałam cały blog i jestem pod wrażeniem. Piszesz naprawdę cudownie. Historia jest taka lekka, ale naprawdę wciąga :) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. A i jeśli możesz to informuj mnie na twitterze @swagonlukey :) x
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ???????????
OdpowiedzUsuńSzybko dodawaj mgxkyjtddjgdj @bientyx
OdpowiedzUsuńczekam na nowy... jestem ciekawa co się stało z Justinem (:
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział, będę czytać. Możesz mnie informować jeśli to nie problem ? :)
OdpowiedzUsuń@TrueStory608
SUPER *_*
OdpowiedzUsuńO jeju, cudowny rozdział! <3 Jakim cudem ja dopiero teraz natknęłam się na Twoje opowiadanie? No ale przynajmniej mogłam sobie przeczytać wszystkie rozdziały na raz <3 Oni są tacy słodcy ;') I nie lubię tego Walkera, przyczepił się do niej debil xD Dlaczego Justin nie przyszedł do cholery?! On ją coraz bardziej lubi ale oczywiście zaprzecza, że nie może z nią być ;x Oj Justin, Justin. W każdym razie kocham tą całą ich paczkę! Niby tacy straszni a tak na prawdę każdy z nich jest strasznie uroczy ;') Już nie mogę sie doczekać kolejnego ;) Mam nadzieję, że Juss zacznie działać <3 Genialnie piszesz, buziaki xx
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, czekam na NEXT. ;3 <3 @ BeWithMeBaby
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział :*
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział huds jak każdy zresztą
OdpowiedzUsuń@luvswifts